wtorek, 30 grudnia 2014

Zielony golf i free form

Golf zrobiłam na drutach nr 4 z ciepłej włóczki z dodatkiem wełny. Inspiracją był dla mnie czerwony sweterek, który zobaczyłam w Sabrinie. Trochę go zmodyfikowałam, i zamiast wzoru tkanego na rękawach i karczku, zastosowałam podwójny ścieg ryżowy. Sweterek fajnie się układa na figurze, i  w tym momencie żałuję, że nie mam manekina, bo nie da się przedstawić jego uroku kiedy jest rozłożony na płasko albo na wieszaku.



Poniżej free form z resztek. Na razie zrobiłam pojedyncze elementy, później zastanowię się jak je łączyć. Free form strasznie mnie wciągnęło, jest to coś z pogranicza koronki irlandzkiej i dowolnie łączonych ze sobą technik wyrabiania i łączenia dzianiny. Powstanie z tego pewnie jakieś wdzianko zimowe, bo szkoda m tych resztek cieplutkiego moherku i wełenek.


środa, 24 grudnia 2014

Aniołek z papieru

Dzisiaj świąteczny aniołek wykonany z papieru. Może służyć jako zawieszka, można go przykleić na kartkę świąteczną, możliwości jest wiele. Aniołek jest dosyć pracochłonny ale myślę, że pomysł warty zachodu. Wzór zaczerpnęłam z gazetki ale nie pamiętam z jakiej, bo zrobiłam go już dosyć dawno.


sobota, 20 grudnia 2014

Szydełkowy sweterek

Sweterek w kolorze ecru, ale jak dla mnie jest to raczej kolor biały. Prosty, długi, z wydłużonymi rękawami. Zrobiłam go z kalinki samymi słupkami szydełkiem nr 3, a w okolicach talii szydełkiem nr 2,5. Wiskozowa włóczka fantastycznie sprawdza się w noszeniu, jest bardzo miękka i przyjemna w dotyku. Dekolt w łódkę zakończyłam prosto, bez podkroju.

niedziela, 7 grudnia 2014

Serwetka w kształcie gwiazdy

  W świątecznym nastroju wyszydełkowałam serwetkę w kształcie gwiazdy, a właściwie jest to gwiazda w gwieździe. Wzór serwetki zaczerpnęłam z Sabriny, od razu wpadła mi w oko. Serwetkę zrobiłam dosyć szybko, wzór nie jest skomplikowany, czerwoną gwiazdkę pośrodku serwetki obrabia się oczkami ścisłymi. 


poniedziałek, 1 grudnia 2014

Aniołki na szydełku

 Na blogach nastał czas aniołów, nadziergałam i ja parę sztuk, te zapakowane pójdą na prezenty do dobrych ludzi. Motyw tego aniołka jest powszechnie znany i wdzięczny, bo pięknie prezentuje się jako zawieszka. Trzeba tylko dobrze robótkę nakrochmalić, żeby nie odkształcała się, kiedy dostanie trochę wilgoci. Ja robię sama krochmal z mąki ziemniaczanej, nie mam doświadczeń z gotowymi preparatami. Chociaż ostatnio zakupiłam krochmal w sprayu i ługę, ciekawa jestem jakie będą po nich efekty. Podobne  aniołki robiłam w zeszłym roku.



wtorek, 25 listopada 2014

Motyw stokrotki

  Na przedzimiu wypadałoby robić ciepłe skarpety, szaliki i czapy, tudzież rękawice. Miałam jednak ochotę na małą odmianę i zrobiłam z elementów szydełkowych koszyczek na drobiazgi. Motyw stokrotki jest bardzo znany, a za stelaż posłużyło mi plastikowe wiaderko po śledziach.


wtorek, 18 listopada 2014

Kamizelka i komin

 Zrobiłam sobie kolejną kamizelkę z cudownie miękkiej włóczki - mieszanki wełny i akrylu. Robiłam ją na szydełku nr 5 wzorem znalezionym w sieci. Górę zmodyfikowałam i zrobiłam po swojemu. Kolor włóczki kojarzy mi się z powidłami śliwkowymi , taki brąz z mieniącą się nitką. Włóczka bardzo ciepła i w moich kolorkach. Niestety o tej porze roku kiepsko jest z dziennym światłem, wykorzystałam przebłyski słońca i zdjęcia wyszły z refleksami, ale szczerze mówiąc, lubię takie zdjęcia, bo one żyją swoim życiem, są autentyczną złapaną chwilą.

 Przód a poniżej tył kamizelki

  Z czerwonej włóczki prezentowanej w poprzednim poście zrobiłam komin dla mojej córci, mam nadzieję, że spodoba jej się. Włóczka bardzo ciepła z domieszką wełny. Komin robiłam na drutach podwójnym ściegiem ryżowym.



wtorek, 11 listopada 2014

Rękawiczki

  Zrobiłam pierwszy raz rękawiczki, zupełnie z głowy, bez żadnej instrukcji i schematu. Takie proste z jednym paluchem. Jestem pozytywnie zaskoczona, bo nie sądziłam, że tak szybko się je robi. Rękawiczki zrobiłam z włoczki, która mi pozostała po zrobieniu komina, drutami nr 7 i szydełkiem nr 7. Wszystko jak już wspomniałam na oko. Powstały takie proste łapciuchy na chłodniejsze dni do kompletu z kominem. Strasznie podoba mi się kolorystyczne zestawienie tej włóczki i to, że kolory  wzajemnie przenikają się. 


sobota, 8 listopada 2014

Komin

 Kominy zagościły u nas w modzie na dobre. Z początku nie podobały mi się te zamotane na szyi różności, ale z biegiem czasu zaczęłam patrzeć na nie coraz przychylniejszym okiem i zaczęłam też dostrzegać praktyczne zalety takiego dodatku do odzieży. Otulacz robiłam na drutach nr 7 z włóczki akrylowej, ściegiem francuskim. 



A ta włóczka jest do oceny dla pewnej miłej osóbki :)).

niedziela, 2 listopada 2014

Moherowy sweterek

 Ostatnio odkryłam zalety moheru - lekki, ciepły i wydajny, dlatego zrobiłam kolejny sweterek z moherowej włóczki, tym razem rozpinany, w przepięknym liliowym kolorze. Sweterek wypróbowałam już w praktyce - jest bardzo cieplutki i przyjemny w dotyku. Sweterek zrobiłam pojedynczą nitką na drutach nr 5 i 5,5 prostym gładkim wzorem a ściągacze wzorem francuskim.

niedziela, 12 października 2014

Koszyczek z papierowej wikliny

 Znów uplotłam papierowego gniota, w zamyśle miała to być podłużna doniczka, docelowo powstał koszyczek. Lubię papierową wiklinę i będę do niej jeszcze wracała, ale muszę się jeszcze dużo nauczyć. Przede wszystkim różnych splotów, sposobów wykańczania, no i poćwiczyć równe wyplatanie. Na pewno wiem już jedną rzecz, rurki nie mogą być zmaltretowane splataniem i rozplataniem, bo wtedy zgniatają się i efekt już nie jest ładny. Ja niestety robiłam to kilka razy, bo sama nie wiedziałam jakim splotem i jak chcę to robić, a że żal było wyrzucić to co nazwijałam, to zużyłam takie sflaczałe i ledwo trzymające się kupy rurki.
  Mimo wszystko jestem zadowolona z koszyczka, na razie służy mi do przechowywania robótek. Koszyczek po wypleceniu malowałam farba akrylową i powlekłam lakierem bezbarwnym do pomieszczeń, bezwonnym, polecanym dla dzieci i alergików. Lakier wspaniały, na takim materiale mogę zawsze pracować, bez uciążliwego smrodu, którego ja nie toleruję.

 Dłuższy bok koszyka.
Krótszy bok koszyka.

niedziela, 5 października 2014

Szalik

 Wzorek z zielonego wdzianka spodobał mi tak bardzo, że zrobiłam jeszcze szaliczek ale już z innej włóczki. Włóczkę zakupiłam w sklepie internetowym i trochę rozczarowałam się nią, po pierwsze kolor - wygląda jak brudny, ani to beż, ani naturalny kolor wełny, nie wiadomo co. Po drugie - włóczka wyglądała na bardziej puchatą i grubszą, a w rzeczywistości okazała się bardzo cieniutka. Mam nadzieję, że w chłodniejsze dni jej skład: wełna i kaszmir wynagrodzą mi moje rozczarowanie.
  


niedziela, 21 września 2014

Chusta w kwiaty

 Chustę w kwiaty zrobiłam parę lat temu z moherku pod wdzięczną nazwą Sasanka , kolor pudrowy róż. Spodobał mi się wzór kwiatków bez odrywania nitki, który znalazłam na stronie Maranty. Nie jestem miłośniczką chust, to raczej nie jest mój styl ubierania się, ale ta chusta akurat przydaje mi się na chłodniejsze wieczory albo kiedy jestem chora wyłącznie do użytku domowego. 



wtorek, 9 września 2014

Sweter na jesienne chłody

   Sweter na jesienne chłody powstał z tej przepięknej kolorowej włóczki, którą prezentowałam w poprzednich postach. Miałam mnóstwo planów co do formy sweterka, zastanawiałam się tylko nad wzorem. Ostatecznie zadecydowałam, że tak kolorowa włóczka najlepiej wygląda, kiedy jest robiona prostym wzorem . Fason też klasyczny, ot zwykły prosty sweter na chłodniejsze dni. Ściągacze i dekolt robiłam ściegiem francuskim, reszta ściegiem gładkim prawym lub jak kto woli dżersejem. Sweterek już bardzo mi przypadł do gustu, jedyny mankament jak dla mnie to to, że włóczka w swoim składzie ma 100% akrylu. Zawsze choćby najmniejsza domieszka wełny lepiej grzeje, niż akryl. Całość, łącznie ze ściągaczami i dekoltem robiłam na drutach nr 5, tylko w okolicach talii parę centymetrów przerobiłam drutami nr 4 i 4,5.

środa, 20 sierpnia 2014

Zielone wdzianko

 Bluzka z elementów poszła w odstawkę, może w wolnej chwili do niej wrócę, ale przyznaję, że zniechęciłam się do niej. Zrobiłam za to zielone wdzianko z bawełnianej włóczki, która przeleżała u mnie chyba ze 3 lata, w końcu nadszedł jej czas i mam wdzianko, z którego jestem bardzo zadowolona. Ażur zrobiony jest z elementów popularnym motywem, ale ja zrobiłam go bez odrywania nitki, z czego jestem bardzo ale to bardzo dumna i zadowolona. Opis jak to zrobić znalazłam na blogu  Po nitce do kłębka . Instrukcja jest bardzo czytelna. Bawełniana nitka to Virginia, szydełko nr 2,5, zeszło mi 30 dag, włóczka jest bardzo wydajna. Karczek i górę rękawów robiłam słupkami podwójnie nawijanymi. 


wtorek, 12 sierpnia 2014

Szydełkowe sowy

 Widziałam na różnych blogach szydełkowe sowy i nabrałam ochoty na wyszydełkowanie podobnych stworzonek. Zrobienie takiej sowy to pestka dla osób obeznanych z szydełkowaniem. Popularny szydełkowy motyw patchworkowy obrabia się na górze rzędem słupków, zszywa, dorabia frędzle i oczy,wypycha watą albo innym wypełnieniem,  i gotowe! Świetnie bawiłam się przy robieniu tych sówek, bo to i kolory miłe dla oka i szybki efekt. Zastanawiałam się do czego taka sowa może posłużyć, no cóż, nie lubię robić rzeczy bezużytecznych. Na pewno może służyć jako ozdoba,zabawka, zawieszka np. w samochodzie, a przede wszystkim jako igielnik. 



wtorek, 29 lipca 2014

Starym szlakiem

 Byłam i zobaczyłam.... miasto do którego ciągnęła mnie od paru lat jakaś niesamowita siła. W końcu odwiedziłam Kraków...  i nie wiem co mnie tam ciągnęło? Może ten czakram wawelski  który według mocno stąpających po ziemi, nie istnieje, a może coś, czego jeszcze nie rozgryzłam. W każdym bądź razie była to już, a może tylko,  moja trzecia wizyta w tym mieście. Moje wrażenia? Rynek i uliczki wokół niego bardzo zadbane, ale im dalej w las... to chyba jak wszędzie, bylejakość i przeciętność. Najbardziej nie podobało mi się nachalne zapraszanie do restauracji i kawiarenek, do rejsu po Wiśle i przejażdżki dorożką lub meleksem. Po prostu nie dało się przejść bez nachalnego zapraszania w dodatku od razu w języku angielskim. Kiedy odpowiadaliśmy z mężem po polsku, to wtedy następowała konsternacja ... no tak, Polak tak łatwo nie da się ogłupić. Rozbawiły mnie ceny ciastek, szczególnie kremówek - 8, 9 zł za ciastko to chyba przesada. Przynajmniej w moich stronach ceny ciastek są na przyzwoitym poziomie, te w centrum też. No, dałabym jeszcze za taką kremówkę te 5 czy 6 zł, ale uważam, że to też wygórowana cena, nawet dla wypasionego portfela.
  Inne wrażenia nieustająco pozytywne, Kraków to kawał polskiej historii. Warto zajrzeć do zamku, zwiedzić wszystko co tylko się da. Najlepiej zarezerwować sobie bilety telefonicznie na konkretny dzień i godzinę. W Krakowie jest co zwiedzać, więc warto zarezerwować sobie parę dni, bo w wszystkiego nie da się zobaczyć w ciągu jednego dnia czy dwóch.
  Robótkowo bez zmian, dalej dziergam bluzkę z elementów i sama sobie dziwię  się, że jestem tak nieuważna. Elementy zrobiłam źle, w ostatnim okrążeniu zrobiłam za mało podwójnych słupków i muszę wszystkie elementy podpruwać w ostatnim rzędzie i dorabiać te słupki. Z drugiej strony jest w tym wszystkim coś pozytywnego, bo będę mogła teraz te elementy od razu łączyć ze sobą, jak mi radziła Ela.





No i na koniec piękny akryl w przecudownych kolorach. Zrobię z niego sweterek, to wiem na pewno. Zastanawiam się tylko czy lepiej będzie zrobić go na drutach czy na szydełku?

piątek, 18 lipca 2014

Jak uszyć prosty fartuch kuchenny

 Gorąco dzisiaj okropnie, ale nie narzekam, w końcu to lato jest takie krótkie. W takiej temperaturze nie chce się nic robić, najlepiej trochę poleniuchować albo popluskać się nad wodą. To pierwsze bardzo lubię a pluskanie się nad wodą i owszem może jest przyjemne ale przez chwilę, no bo ileż można? Przynajmniej ja należę do tych osób, które nie są w stanie wyleżeć pół dnia na plaży, zresztą pływać nie umiem to i do wody mnie nie ciągnie ;).
 Ostatnio stwierdziłam, że szycie też jest przyjemne i przede wszystkim chyba mniej czasochłonne. Weźmy na przykład taki fartuszek - uszyłam go w 1 godzinę łącznie z wykrojem, a ile czasu zajęłoby mi dzierganie? Na pewno dużo więcej. Oto i mój fartuszek, który ma bardzo pomysłowe sznurki, regulujące wielkość, a właściwie długość fartucha. Zamieściłam zdjęcie wykroju, może komuś się przyda, rozmiar jest uniwersalny.



Przód fartucha


Tył fartucha - wystarczy tylko podwinąć brzegi na szerokość tasiemki i gotowe.


Wykrój fartucha - połowa. Fartuch delikatnie rozszerza się ku dołowi, jakieś 1,5 cm. Druga strona formy - to oczywiście linia prosta, którą przykładamy do linii zagięcia materiału, odrysowujemy i tniemy. Inaczej mówiąc materiał trzeba złożyć na pół prawą strona do siebie. Sznurki do wiązania uszyłam z resztki materiału, sztukując je. Na taki fartuszek potrzeba ok. 1 m materiału o szerokości co najmniej 70, 80 cm. Mój materiał był szerszy, więc wyszłyby mi dwa fartuchy, ale stwierdziłam, że po co mi dwa takie same?  Materiał przyda się jeszcze do innych celów. Wymiary, które są na wykroju zawierają już dodatki na szwy.

Uwielbiam kwiaty, w lecie szczególnie lubię pelargonie, bo nie dość, że są mało wymagające, to jeszcze kwitną praktycznie na okrągło, no i na koniec moje elementy na bluzkę. Mam już ich 3/4, nie wiem jeszcze jak to będzie z ich łączeniem. Myślę, że najlepiej chyba będzie zszywać igłą. Może ktoś ma lepszy pomysł?



poniedziałek, 14 lipca 2014

Brzoskwiniowe wdzianko

 Wdzianko to jest taka część garderoby, której nigdy nie jest za dużo, szczególnie w sezonie letnim. W sumie jest to coś pomiędzy sweterkiem a bluzką. Zrobiłam je z gazetki Swetry o ile się nie mylę, bawełnianą włóczką z domieszką akrylu, szydełkiem nr 2,5. Wdzianko fajnie prezentuje się do spódniczki jak i do spodni. 


W sumie sama nie wiem jaki to jest kolor, w motku wyglądało na brzoskwiniowy a po zrobieniu na rozbielony pomarańcz. W każdym bądź razie kolorek jest bardzo letni i przyjemny.

piątek, 11 lipca 2014

Sweterek w kolorze ecru i pizza

   Sweterek z bawełny z domieszką wiskozy robiony na szydełku nr 3,5 , wzór z Małej Diany. Od dawna miałam na niego ochotę, aż w końcu zawzięłam się i zrobiłam. Włóczka Summer wygląda bardo fajnie, ma piękny połysk, ale na tym jej zalety chyba kończą się. Z metki wynika, że powinna być wydajna, bo 350 m w motku to nie tak mało. Wyliczyłam, że na jakiś sweterek lub bluzeczkę bez ekstrawagancji 30 dag powinno wystarczyć, ale tknięta jakimś przeczuciem zamówiłam  przy okazji innego zamówienia dodatkowy moteczek. I całe szczęście, bo jak się okazało w praktyce i tego było za mało. Zabrakło mi na 3 rzędy rękawa i wykończenie ... i to w takim momencie, jak ten sweterek na wpół zrobiony od razu mi podpasował. Najgorsze było to, że tej włóczki nigdzie nie można było kupić, pasmanteria gdzie ją nabyłam też nie miała jej w ofercie. W końcu zdecydowałam się zadzwonić i zapytać osobiście czy nie znajdzie się chociażby moteczek tej włóczki. I cóż się okazało? Przemiły Pan poprosił o chwilkę i zaraz znalazły się jeszcze dwa moteczki. A ta pasmanteria to FASTRYGA.  Tylko ten, kto był w podobnej sytuacji rozumie ten ból, kiedy człowiek narobi się, a tu okazuje się, że surowca brak.


A dlaczego pizza? A tak sobie, nie żebym żyła w przekonaniu, że moja pizza jest najlepsza, ale nie jest też najgorsza :). 


Przepis: 3 szklanki mąki, 3 dag drożdży (wielkość orzecha włoskiego), 1/2 łyżeczki soli, 6 łyżek oliwy, ok. szklanki letniej wody.

 Wszystkie składniki dokładnie wyrabiamy, na końcu dodajemy oliwę. Odstawiamy ciasto na jakieś 15 min do wyrośnięcia. A potem dzielimy na porcje - z tej ilości wychodzą 2 duże blaszki , na wierzch kładziemy co kto lubi i ma w domu. Ja smaruję ciasto przecierem pomidorowym, który rozcieńczam trochę wodą i dodaję odrobinę cukru lub fruktozy dla złamania smaku, oraz bazylii. Potem daję dodatki: ser, pieczarki podsmażane z cebulką, oliwki, kukurydzę, oregano, por, itp. Do ciasta nie trzeba dodawać cukru, ono i tak wyrośnie. 




Sos czosnkowy: Kubek gęstego jogurtu, 2-3 łyżki majonezu i czosnek ile kto lubi, ja daję dużą główkę. Sos czosnkowy uwielbiam.


Zrobiłam parę kwadratów, z tych malinowych będzie bluzka, a wzór stokrotek i róż posłuży do wykonania poduchy. Zastanawiam się jeszcze jak to wszystko poskładać razem.

piątek, 4 lipca 2014

Stare podkoszulki w nowej wersji

  Recykling dalej zaprząta moją wyobraźnię. Jakiś czas temu pocięłam wszystkie niepotrzebne bawełniane podkoszulki a wczoraj wieczorem zakiełkował we mnie pomysł co do ich przeznaczenia. Zrobiłam sobie koszyczki, czyli taką rzecz, która zawsze znajdzie zastosowanie. Koszyczki dziergało mi się bardzo przyjemnie, użyłam szydełka nr 8 a koszulki cięłam na paski o szerokości 3 cm, zrobiłam je w jeden wieczór. Dawno już nic nie sprawiło mi takiej przyjemności jak ta przeróbka niczego w coś. W dodatku miałam nie tylko koloroterapię ale też natychmiastowy efekt mojej pracy, a kto z nas nie lubi takich szybkich efektów?
  Spodobała mi się taka forma dziergania, minusem podkoszulkowej włóczki jest tylko to, że produkt z niej wykonany jest dosyć ciężki. Zastanawiam się nad torbą zrobioną z t-shirtów ale obawiam się, że może być trochę za ciężka . Za to świetnie nadaje się na wszelkiego rodzaju podkładki,  dywany, wycieraczki a nawet legowisko dla psa. 





Moja kliwia znów zakwitła, drugi raz w tym roku :).

środa, 18 czerwca 2014

Spódnica poszerzana dołem

  Dzisiaj będzie spódnica, ostatnio wzięło mnie coś na szycie, pokupowałam trochę materiałów i jak zwykle brak czasu albo zmęczenie odbiera chęci do szycia. Początkowo miałam uszyć z tego materiału bluzkę ale ostatecznie zdecydowałam się na spódnicę. To miała być prosta spódnica dopasowana w biodrach i poszerzana dołem. Wykrój wzięłam z gazetki  "Moda na szycie". Jak zwykle zrobiłam za duży rozmiar, bo pododawałam do wykroju centymetry w obawie, że będzie za mały. I w sumie wyszła mi spódnica nieco za szeroka ale za to fajna do latania na co dzień. Wypróbowałam ją już podczas upałów i jestem z niej bardzo zadowolona. W pasie wszyłam gumkę i dodałam szlufki oraz pasek dla ozdoby. Spódnicę uszyłam w jeden wieczór, w modelu z gazety, po bokach miało być rozcięcie, ja zrobiłam bez, bo jak zwykle chciałam mieć natychmiastowy efekt. Teraz żałuję, bo z tymi rozcięciami wyglądałaby chyba lepiej.


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Bluzka w kolorze pistacjowym

  Kolejna bluzka robiona od góry, tym razem w pięknym pistacjowym kolorze, czego akurat niestety na zdjęciu nie widać. Bluzkę zrobiłam z cieniutkiej bawełny z dodatkiem akrylu szydełkiem nr 2, 2,5 i 3. Bardzo przyjemnie robiło mi się tym wachlarzowym wzorkiem i coraz bardziej przekonuję się do robótek dzierganych od góry na okrągło. 

To zdjęcie jest bez lampy ale za to wyraźniejsze.

Dodaj napis

Tu  gorsza jakość zdjęcia ale za to kolor bardzo zbliżony do oryginału.